Marta Kładź-Kocot "Noc kota, dzień sowy: Gliniana Pieczęć"

bnnnnnnnnws
Kontynuacja pierwszego tomu zaczyna się lepiej niż poprzedniczka. Z początku ucieszyłam się, że być może wreszcie zacznie się coś dziać w tej dylogii. Niestety były to płonne nadzieje. Szybko okazało się, że to co było problemem w pierwszym tomie, jest także problemem tutaj. Książka jest nudna i strasznie się dłuży. Autorka opisuje dosłownie wszystko z taką pieczołowitością jakby od tego zależało jej życie. W związku z tym nie pozostawia żadnego pola do popisu czytelnikowi, który po pierwsze może się domyślić pewnych rzeczy, a po drugie nie potrzebuje opisu przedmiotów, które zna z życia codziennego. Nie udało mi się nawiązać jakiejkolwiek nici porozumienia z bohaterami więc zupełnie nie interesowało mnie czy dożyją happy endu czy też zostaną rozdzieleni na zawsze. Żeby było ciekawiej bardziej zainteresował mnie wątek poboczny, który zresztą kończy się tak bezpłciowo, że opadły mi witki. Taki potencjał został zmarnowany, już nie mówiąc o tym, że bohaterowie kompletnie nie interesują się losem dziewczyny, która wprawdzie odłączyła się od nich w pierwszym tomie, ale jednak przez pewien czas im towarzyszyła. Nikt przez całe życie nie zadał sobie pytania "hej a co się z nią stało"? Nikt jej nie szukał? Trochę dziwne. Do tej pory nie rozumiem po co została wprowadzona postać Gilgamesza. Samo zakończenie dylogii również nie powala na kolana chociaż tyle dobrego, że właściwie jest to zakończenie zamknięte i nie zostawia żadnych szans na niedopowiedzenia. Podsumowując 4/10

Richard C. Morais "Podróż na sto stóp"

Zawiodłam się na tej książce. Chyba spodziewałam się czegoś innego. Zarówno po okładce jak i trailerach filmu na jej podstawie wyrobiłam so...