Blog o szeroko pojętej kulturze. Znajdą tu miejsce dla siebie dobre książki, filmy czy muzyka, ale także nie zapomnę o wydarzeniach na które warto się wybrać i o których dobrze jest pamiętać.
Leigh Bardugo "Rządy wilków"- Uwaga możliwe spojlery
Ostatnia, jak do tej pory, książka napisana w uniwersum Griszów. Trzymałaby poziom poprzedniego tomu gdyby nie kilka głupot. Wprawdzie czyta się ją dość szybko i przyjemnie i domknięte zostają wszystkie wątki, ale mam wrażenie, że niestety zaczyna się z tego robić "Moda na sukces". Ktoś kto teoretycznie zginął, powraca do żywych po czym znów się poświęca dla dobra innych. A na sam koniec okazuje się, że właściwie to poświęcenie to tak nie do końca jest poświęceniem i trzeba go jednak uratować bo mimo, że go nie lubimy to nie możemy być dla niego tacy okrutni. Nieważne, że on sam chciał wymordować pół ludzkości, kto by się tym przejmował. Zapewne autorce chodzi o pozostawienie świata w równowadze między dobrem a złem, ale zmęczył mnie ten wątek, a pod koniec przewracałam już oczami i chciałam żeby to się skończyło, więc kiedy przeczytałam ostatnich kilka zdań opadły mi ręce i poczułam swego rodzaju niesmak. Można by było to zrobić inaczej, wymyślić nowego Złola, katastrofę klimatyczną, cokolwiek innego, a nie odgrzewany kotlet.
Wątek Nikolaja i Zoyi kończy się równie karkołomnie i jak dla mnie mało realistycznie. Nie spodziewałam się takiego zakończenia jeśli chodzi o tron Ravki i nie jestem przekonana czy to jest dobre zamknięcie tematu. Być może autorka już szykuje dalsze perturbacje dla głównych bohaterów, ale na chwilę obecną nie satysfakcjonuje mnie to zakończenie. Na całe szczęście Zoya wreszcie orientuje się, że bycie niezależną i silną kobietą nie sprawdza się jeśli nie masz wokół siebie przyjaciół i ludzi, którzy są chętni by ci pomóc.
Wątek Niny był dziwny, dziewczyna nie odzyskała mojej sympatii, ale zakończenie mnie zaskoczyło. Nie chcę za bardzo spojlerować, ale mamy tu motyw całkowitej zmiany powłoki. Formatorka zmienia kompletnie dwie osoby w taki sposób, że nikt się nie orientuje w oszustwie. Dodajmy- niedoświadczona formatkorka. Co innego gdyby to była najlepsza formatorka po wielu latach szkolenia, tymczasem tutaj robi to ktoś bez przeszkolenia w szkole Griszów. Fabularnie może i dobre rozwiązanie, ale mało w nim logiki. Dochodzi jeszcze do tego pytanie- jak bardzo trwała jest taka formacja? Czy trzeba ją poprawiać co jakiś czas czy można zmienić się całkowicie w kogoś innego do końca życia? Ten motyw nie jest wyjaśniony w książce. Niestety znów się poczułam jakbym dostała film/ serial od Netflixa - check lista ze sprawdzeniem czy wszystkich reprezenutją odpowiednie osoby.
To co mi się bardzo podobało w książce to była epicka bitwa pod koniec. Uważam, że Bardugo nie wykorzystuje tego co jej wychodzi najlepiej czyli pisania o awanturnikach i szeroko pojętych przygodach. Autorka bardzo chce by jej pisarstwo było ważne i miało misję, ale najlepiej wychodzą jej momenty gdy popuści cugli i opisuje bitwy czy napady. Szkoda, że tak mało ich było w tym tomie.
Podsumowując daje 7/10 tak jak poprzednie tomy, ale to jest naciągana ocena.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Richard C. Morais "Podróż na sto stóp"
Zawiodłam się na tej książce. Chyba spodziewałam się czegoś innego. Zarówno po okładce jak i trailerach filmu na jej podstawie wyrobiłam so...

-
Zawiodłam się na tej książce. Chyba spodziewałam się czegoś innego. Zarówno po okładce jak i trailerach filmu na jej podstawie wyrobiłam so...
-
Nie znam instagramowego konta autorki, jednak miałam okazję usłyszeć ją raz czy dwa na YouTubowym kanale Bez Schematu, na którym gościnnie ...
-
Dobre zakończenie serii. To chyba najlepszy opis dla tej książki. Wszystko zostaje domknięte, muszę przyznać, że nie spodziewałam się osta...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz