Blog o szeroko pojętej kulturze. Znajdą tu miejsce dla siebie dobre książki, filmy czy muzyka, ale także nie zapomnę o wydarzeniach na które warto się wybrać i o których dobrze jest pamiętać.
Lena Sokolovska; Jovita Vysniauskiene; Migle Tylaite "Kosmetyki naturalne. DIY"
Dopiero co skończyłam jedną książkę o kosmetykach naturalnych i już sięgnęłam po następną. Dzięki takiemu szybkiemu przeskokowi jestem w stanie porównać obie pozycje i mimo ogromu informacji zawartych w poprzednim poradniku ten wydaje mi się lepszy.
Przede wszystkim jest dużo więcej przepisów i są one bardzo różnorodne- każdy znajdzie coś dla siebie. Książka zaczyna się od przedstawienia autorek oraz ich własnej linii kosmetyków, w takiej sytuacji od razu włącza się człowiekowi myślenie- będzie lokowanie produktów. Tymczasem nic z tych rzeczy. Każdy kolejny przepis rzeczywiście można wykonać w domu, w większości z kuchennych produktów. Niektóre pomysły wymagają już zakupienia bardziej "egzotycznych" olejów i innych składników, ale każdy kto próbuje swoich sił w tworzeniu kosmetyków naturalnych prędzej czy później będzie musiał zacząć z nich korzystać, a niewątpliwie ich dobroczynny wpływ ma znaczenie. Jedyny mankament to niestety nietrwałość sporej części przepisów. Dla takiego leniucha jak ja przygotowywanie za każdym razem nowej dawki szamponu czy maseczki jest trochę uciążliwe, przyznaję, że w tym wypadku wolałabym iść w stronę konserwacji tokoferolami.
Autorki na początku książki wyjaśniają podstawowe sposoby tworzenia balsamów czy kremów, natomiast w ich książce nie uświadczy się przepisów na mydła, które tak jak pisałam przy poprzedniej recenzji są dość trudne do wyrobu indywidualnego i jednak powinny znaleźć się na końcu książki lub w osobnej publikacji. Tutaj za to są sole do kąpieli, saszetki, maski do włosów czy do twarzy. Ogólnie ogrom przepisów, brakowało mi tylko przepisu na domową pastę do zębów. Na szczęście jest on w poprzednio recenzowanej przeze mnie książce, ale ponieważ tam jest jeden, a tu wcale to został lekki niedosyt. W tym poradniku nie dostaniemy olbrzymiej dawki informacji na temat flawonoidów, garbników czy karotenoidów zawartych w danym produkcie. Czy jest to plus czy minus? Zależy czego się szuka. Jeśli jesteś zwykłym wyjadaczem chleba i chcesz po prostu zrobić sobie maseczkę na twarz to raczej nie potrzebne są tak szczegółowe informacje. Jeśli szukasz już bardziej specjalistycznej wiedzy na temat zawartości kwasów omega 3 i 6 to poprzednia pozycja będzie lepsza, ale w takiej sytuacji zalecałabym kupienie obu książek bo mając dużą wiedzę z poprzedniego poradnika można dopasować ją do tego. Tutaj tylko w niektórych miejscach są podane bardzo ogólne informacje na temat poszczególnych składników, ale co istotne przy każdym przepisie, w którym jest to konieczne są uwagi np. o tym by nie stosować danego kosmetyku w trakcie ciąży.
Co mogę powiedzieć o warstwie wizualnej? Książka jest bardzo ładnie wydana. Papier którego użyto w druku jest przyjemny w dotyku, lekko szorstki i jakoś tak pasuje mi do tematyki "eko". Zdjęcia znajdujące się w środku są genialne. Jeśli mamy przepis na tonik to jest jego zdjęcie na całą stronę, jeśli są kule do kąpieli to widać pięknie przyozdobione kule kąpielowe. Ogólnie całe wydanie bardzo mi się podoba. Zdecydowanie jest to książka warta polecenia i choć poprzednia również mi się podobała to ta wydaje się być lepiej przygotowana pod kątem "zwykłego" czytelnika.
Podsumowując 7/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Richard C. Morais "Podróż na sto stóp"
Zawiodłam się na tej książce. Chyba spodziewałam się czegoś innego. Zarówno po okładce jak i trailerach filmu na jej podstawie wyrobiłam so...

-
Zawiodłam się na tej książce. Chyba spodziewałam się czegoś innego. Zarówno po okładce jak i trailerach filmu na jej podstawie wyrobiłam so...
-
Nie znam instagramowego konta autorki, jednak miałam okazję usłyszeć ją raz czy dwa na YouTubowym kanale Bez Schematu, na którym gościnnie ...
-
Dobre zakończenie serii. To chyba najlepszy opis dla tej książki. Wszystko zostaje domknięte, muszę przyznać, że nie spodziewałam się osta...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz